Za nami trzecia niedziela adwentu, w związku z tym pragnę Wam zaprezentować mój adwentowy "wieniec". W moim rodzinnym domu nigdy nie było tradycji palenia adwentowych świec, nie robiliśmy adwentowych wieńców czy stroików, dlatego dopóki nie wsiąkłam w blogowy świat ten temat nie był mi znany. Ale mojej córeczce znany będzie na pewno, bo zamierzam kultywować te tradycję w naszym domku. Nie wiem jakie są konkretnie zasady, czy świece pali się tylko w niedziele, czy przez cały tydzień, ja przyznam szczerze palę je kiedy mnie tylko najdzie ochota :)
Tak wieniec wyglądał półtora tygodnia temu.
A tak na trzecią niedziele adwentu, wzbogacony o bawełnianą serwetę z Jysk'a. Kiedy zestawiłam wieniec z serwetą, pożałowałam, że nie kupiłam czerwonych świec.
Chciałabym jeszcze poruszyć pewien temat, a mianowicie komentowanie, bycie obserwatorem czy ogólnie odwiedzanie się nawzajem na blogach. Jest wiele osób, które u mnie były, są moimi komentatorkami i obserwatorkami, a z mojej strony nie ma wzajemności. Pragnę wyjaśnić, że wynika to tylko z braku czasu i zapewnić, że na pewno do Was też dotrę - proszę tylko o cierpliwość. Mam po prostu taką zasadę, że jak trafiam na nowy blog przeglądam go od początku i dopiero kiedy już dotrę do aktualnych postów dodaję do obserwacji. W pierwszej kolejności też wczytuję się w blogi, które mnie odwiedziły czy które mnie obserwują. Nie mam zwyczaju wpadania z rewizytą i podziękowania za odwiedzenie moich stron, zdecydowanie wolę każdej z Was poświęcić więcej czasu i uwagi.
Na koniec jeszcze jedna rzecz. Poproszono mnie o kolejne etykiety, prezentuję je poniżej i dla porządku oczywiście dodaję do głównego posta, którego znajdziecie wybierając zakładkę - etykiety.